Topi go w ci I czerwieni,
A ja tak pragne czemu nie wiem,
Uciec pocigiem od jesieni.
Uciec pocigiem od przyjaci,
Wrogw, rachunkw, telefonw.
Nie trzeba dugo sie namyla,
Wystarczy tylko wybiec z domu.
Wsi do pocigu byle jakiego,
Nie dba o baga, nie dba o bilet,
Ciskajc w reku kamyk zielony,
Patrze jak wszystko zostaje w tyle
W tak podr chce wyruszy,
Gdy pody nastrj I pogoda
Zostawi ko, ciebie, szafe,
Niczego mi nie bedzie szkoda.
Zegary stan niepotrzebne,
Pogubie wszystkie kalendarze.
W tak podr chce wyruszy,
Nie wiem czy kiedy sie odwae
Wsi do pocigu byle jakiego,
Nie dba o baga, nie dba o bilet,
Ciskajc w reku kamyk zielony,
Patrze jak wszystko zostaje w tyle
Wiatem zaczea rzdzi jesie, Topi go w ci I czerwieni, A ja tak pragne czemu nie wiem, Uciec pocigiem od jesieni. Uciec pocigiem od przyjaci, Wrogw, rachunkw, telefonw. Nie trzeba dugo sie namyla, Wystarczy tylko wybiec z domu. Wsi do pocigu byle jakiego, Nie dba o baga, nie dba o bilet, Ciskajc w reku kamyk zielony, Patrze jak wszystko zostaje w tyle W tak podr chce wyruszy, Gdy pody nastrj I pogoda Zostawi ko, ciebie, szafe, Niczego mi nie bedzie szkoda. Zegary stan niepotrzebne, Pogubie wszystkie kalendarze. W tak podr chce wyruszy, Nie wiem czy kiedy sie odwae Wsi do pocigu byle jakiego, Nie dba o baga, nie dba o bilet, Ciskajc w reku kamyk zielony, Patrze jak wszystko zostaje w tyle Explain Request ×
Lyrics taken from
/lyrics/m/maryla_rodowicz/remedium.html